Jak powinno wyglądać nowe logo Rumi?
Wciąż nie znamy wyników konkursu na nowe logo naszego miasta. W mediach społecznościowych wywiązała się dyskusja na temat tego, jak powinien wyglądać nowy znak rozpoznawczy Rumi. Ponieważ temat mocno zahacza o branżę, w której pracuję, a rumskie sprawy są mi bliskie – postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze na blogu szumrumi.com.
Od początku, czyli… zaczynamy od końca
Pierwszym i podstawowym problemem konkursu na nowy logotyp Rumi jest fakt, że sprecyzowano go na zasadzie „wysyłajcie cokolwiek, a my wybierzemy to, co najbardziej nam się podoba”. Gdzie leży błąd w takim stawianiu sprawy? Logotyp powinien być ukoronowaniem całej strategii marketingowej miasta, stanowić jedynie dodatek do większego planu promocji.
Brak takiej skonkretyzowanej strategii, mówiącej w jaki sposób promować będziemy naszą miejscowość, powoduje lawinę pytań w stylu „co powinien zawierać logotyp?”. Otóż – wszystko zależy. Inny logotyp stworzymy, kiedy będziemy chcieli „sprzedawać” Rumię jako miejsce gościnne i spokojne, a jeszcze inny, kiedy „wymyślimy sobie” Rumię dynamiczną i otwartą.
Tymczasem takiego planu albo nie ma, albo jest… schowany w czyimś biurku. Ogłoszony w marcu konkurs na logotyp nie posiada żadnych konkretnych wyznaczników, stąd kryterium wyboru odbędzie się najprawdopodobniej jedynie na zasadzie „widzimisię”. A to już źle wróży…
Dziwi mnie to o tyle, że pan burmistrz Stanisław Pogorzelski jest znanym w Polsce specjalistą od marketingu, którego doświadczenie wykracza stokroć poza moje. Jego wypowiedzi do mediów są przekonujące i logiczne, więc skąd tak pochopne podejście do sprawy… no clue.
Tendencje w Polsce
Jeśli chodzi o ogólnopolskie ujęcie tematu logotypów – bywa ono różne. Przykłady kilkunastu znaków zamieszczam poniżej. Abstrahując od tego, czy poszczególne projekty są estetyczne lub nie, najważniejszy w tym wszystkim jest - jak wspominałem - całościowy pomysł.
Dobry logotyp to taki, który trafia w dychę i dokładnie opisuje charakter danego miasta (np. żagiel Gdyni, biegun ciepła Tarnowa, inskrypcja „Cracovia” Krakowa czy inne), względnie – utrwala ten nowoprzyjęty w szerszym programie promocji („Poznań – miasto know-how”, „Rzeszów – miasto in plus” lub „zakochaj się w Warszawie”).
Pomysł na Rumię
I tutaj przechodzimy do meritum – jak mógłby wyglądać znak - a raczej cały pomysł - na Rumię? Jest to kwestia do dyskusji w gronie specjalistów od marketingu. Można pójść raczej oklepanym torem i postawić na „otwarte”, „dynamiczne”, „przyjazne” miasto – standard.
Można nawiązać do moim zdaniem największego skarbu Rumi, czyli okalających ją lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego – „Rumia – w sercu lasu”, „Rumia – miasto wśród lasów”, „Rumia – leśna przystań”.
Można odnieść się do tradycji lotniczych, które są wciąż żywe w pamięci mieszkańców i budzą pewną lokalną dumę – „Rumia – wystartuj z nami”, „Wystartuj w Rumi”.
Swoją drogą – to ostatnie hasło fajnie nawiązuje do sytuacji społecznej w naszym mieście, w którym coraz więcej mieszkańców to młode małżeństwa uciekające z drogiego Trójmiasta. Mamy więc dwie pieczenie na jednym ogniu i … strzał w dychę!
Pomysły można mnożyć, ale to właśnie od strategii, hasła przewodniego, planu promocyjnego powinno się zacząć całą robotę związaną z logotypem. Mając całościową wizję, znacznie łatwiej przejść do szczegółu i wisienki na torcie, jaką powinno być właśnie logo.
A jak się nie ma takiej wizji, to...
Tymczasowe pomysły – przerażające
To, co można zobaczyć na profilach radnych na Facebooku jest – krótko mówiąc – przerażające. Serio. Na całe szczęście sami politycy dementują, jakoby były to ostateczne projekty, ale sam fakt upubliczniania ich to zły zwiastun.
Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie dobrze i Rumia doczeka się wreszcie zarówno porządnego pomysłu na rozwój, jak i logotypu z prawdziwego zdarzenia.
Tego sobie i Wam życzę :-)